01:00
Brenna. Zjawisko tyleż niesamowite co dziwne – zanim słońce dochodzi do linii horyzontu, w pewnej chwili po prostu jakby „zmienia zdanie” i decyduje się nie zachodzić.
Po powrocie, w Henningsvear dość liczne grupki turystów spacerują, a właściwie snują się po miasteczku. Pewnie też nie mogą zasnąć. Kładę się bo jutro czeka mnie jeszcze jazda na lotnisko w Evenes, a potem lot do Warszawy z przesiadką w Oslo.
Te kilka dni minęło bardzo szybko, wspomnienia zostaną na zawsze. Zresztą, przyjadę tutaj jeszcze. Na pewno.