21:00
W Henningsvear kobieta wita mnie z uśmiechem, niczym stałego bywalca. Okazuje się, że jestem jej jedynym jak dotąd gościem. Biorę ten sam pokój z ciemną zasłonką. Wychodząc na spacer właścicielka doradza mi miejsce na fotografowanie białych nocy, dużo bliżej niż w Eggum, w miejscowości Brenna. Odpuszczam więc sobie pierwotny plan (boląca noga ułatwia mi podjęcie decyzji). Po drodze wstępuję do sklepu i kupuję wodę utlenioną – czas profesjonalnie zdezynfekować moją nogę. Potem wizyta w rybackiej knajpie i degustacja plastrowanego wędzonego wieloryba z cienkim chrupkim pieczywem i jakimś sosem.
Godzinę później wracam do pokoju celem popełnienia krótkiej drzemki, ale właśnie wprowadzają się 3 pary z Niemiec, które przyjechały na bardzo głośnych motocyklach. Niedługo potem słyszę jak mówią sobie „dobranoc” i kładą się do łóżek. Wygląda to komicznie, bo za oknem jest absolutnie jasno. Przez kolejną godzinę słyszę jeszcze oznaki świadczące o tym, że nie mogą zasnąć. Przy braku ciemnych zasłon mało kto może. Normalne.