Geoblog.pl    silentknight    Podróże    MY WAY IN NORWAY: Norwegia po mojemu    W DRODZE I PO DRODZE Z BERGEN DO EIDFJORD
Zwiń mapę
2011
21
cze

W DRODZE I PO DRODZE Z BERGEN DO EIDFJORD

 
Norwegia
Norwegia, Eidfjord
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 97 km
 
00:15
Za oknami dziwnie jasno jak na nocną porę. Spędzam ponad pół godziny przy okienku Sixt. Przypomina mi się informacja z przewodnika: „Norwegowie nie mają w nawyku żeby się spieszyć”. Staram się mieć to na uwadze.
Przychodzi w końcu młody, zaspany chłopak, który wypisując mi dokumenty, ostrzega: „jedź zgodnie z przepisami, nie przekraczaj prędkości”. Łatwo mu mówić – chyba nigdy nie był w Polsce, ani nie walczył na drogach Warszawy. Na poparcie swojej przestrogi opowiada historię swojego kolegi, który zamiast 50 jechał 90km/h i zamknięto go na noc w zbiorowej celi lokalnego aresztu, razem z jakimiś zboczeńcami, itede, itepe. No cóż, jednak będę musiał się dostosować. Odbieram w końcu samochód – miał być automat, jest manualny. Ciekawe ile razy nie „wysprzęglę” przy hamowaniu …

02:05
Docieram do hotelu Basic Victoria. Recepcja zamknięta. Dzwonię pod wskazany na drzwiach numer. Gość około 30-stki przychodzi po 10-ciu minutach. Hotel jest faktycznie basic czyli podstawowy – mój pokój jest szerszy tylko trochę od moich rozłożonych ramion i trochę dłuższy od mojego wzrostu. Nieduża (a tak naprawdę bardzo mała) łazienka (bardziej kabina) jest też bardzo basic, dodatkowo wyposażona w samochodową „ściągaczkę” do wody. Na początku nie wiem po co takie urządzenie w łazience, ale po krótkim prysznicu całe lustro jest zachlapane, więc skorzystałem z tego „udogodnienia”.
Staram się zasnąć, ale pusta lodówka działa bardzo głośno. Wyłączam, ale to nie wystarcza. Grzałka elektryczna (zamiast kaloryfera) też wydaje dziwne dźwięki. Też wyłączam. W końcu cisza. Nastawiam budzik. Cele na rano: Bryggen i Targ Rybny.

07:35
Wyglądam przez okno i widzę jakąś remontowaną kamienicę. Szybki prysznic w ciasnej łazience - nie to, że się czepiam, ale jest wyjątkowo ciasna – dla pełnej jasności, ważę 90kg przy wzroście 190cm – więc to nie problem moich gabarytów. Chyba;)
Pogoda: 15C, niskie chmury, przelotne opady.

08:10
Dopłacam do parkometru, ale wcześniej muszę kupić wodę w pobliskim sklepie żeby mieć drobne. Do kwestii kosztów w Norwegii jeszcze wrócę, ale nie będę się rozwodził za bardzo – w końcu mam zwiedzać, a nie przeliczać. Odnotowuję jakiś plus dla hotelu – 5 minut spacerem do portu i Bryggen.

08:15
Port to tak naprawdę jeden plac budowy. Więcej koparek i spychaczy niż zacumowanych jednostek. Szybko kieruję się na Torget gdzie zlokalizowany jest targ rybny. W przewodniku piszą: „warto się tam wybrać, aby wśród straganów i zapachu morskich ryb poczuć dawną atmosferę portowego miasta”. Mnie jednak trudno jest poczuć tę „atmosferę” bo wszystko jest skutecznie zagłuszane przez pracujące na pełnych obrotach sprzęty budowlane. Częściową rekompensatą jest intensywny zapach świeżych rybnego asortymentu. Okazuje się, że targ to około 10 stoisk ze wyrobami rybnymi (wybór niesamowity) i kilka z pamiątkami. Na tych drugich przeważają trolle. Nie wiem co w nich specjalnego – dla mnie w sumie brzydactwa.
W końcu wybieram śniadanie – pełnoziarnistą, chrupiącą bagietkę ze świeżymi owocami morza, włączając mojego ulubionego łososia. Pycha.

08:40
Po śniadaniu kieruję się do Bryggen – zabytkowej, kupieckiej dzielnicy z XVI wieku. Robię kilka zdjęć. Jest idealnie, bo nie ma jeszcze tłumów turystów. Spokojnie wchodzę w wąskie uliczki między drewnianymi domami-magazynami. Niecodzienne uczucie, coś w rodzaju wycieczki kilka wieków wstecz.

09:25
Siadam na ławce żeby wytrzeć obiektyw – znowu pada. Sielanka się kończy, bo obok mnie parkują 3 autobusy z polską wycieczką. Od przewodnika dowiaduję się mimochodem, że "w Bryggen pamiątki są bardzo drogie". Ciekawy sposób „zachęcania” wycieczkowiczów.

09:40
Kilka zdjęć i koniec. Nie przestaje padać, chmury nadal nisko więc decyduję, że nie wjeżdżam na wzgórze Floyen kolejką Floibanen. Pogoda gwarantuje co najmniej średnią irytację. Wracam do hotelu, płacę i kieruję się na Norheimsund.
Aha, chciałbym obalić mit, że Norwegia jest droga. Nie jest. Norwegia jest cholernie droga. Mimowolnie porównuję ceny do naszych, polskich. Szybko postanawiam tego nie robić co nie oznacza samowolki z wydawaniem pieniędzy. Dodam tylko, nocleg w Basic Victoria kosztował 400 PLN, i tyle mniej więcej kosztują tej „klasy” hotele, z pewnymi wyjątkami. W kolejnych odsłonach postaram się ograniczać komentarze dotyczące cen. W końcu przyjechałem chłonąć naturę, prawda?

11:40
Około 50km za Bergen zatrzymuję się żeby zrobić pierwsze „przydrożne” zdjęcia. Jak się miało wkrótce okazać, takich postojów miałem mieć naprawdę sporo …

12:20
Nieco przymusowy postój na stacji paliwowej Best w Bjorkheim – piękny widok i przy okazji naprawiam wizjer kątowy do mojego aparatu. Kobieta ze stacji jest bardzo pomocna przynosząc niezbędne narzędzia. „Odwdzięczam” się zakupem kawy z mlekiem.

12:30
Do Norheimsund pozostało 25km. 16C i wyszło trochę słońca. Powoli przestaję zwracać uwagę na limity prędkości. Mimowolnie zwalniam żeby podziwiać piękne widoki, góry, kilkudziesięciometrowe wodospady, ośnieżone szczyty, mnóstwo zieleni. Ograniczenie 80km/h na terenie niezabudowanym już nie przeszkadza jak wcześniej. Na drodze coraz więcej tuneli i są one coraz dłuższe. Mam już solidne opóźnienie do mojego planu, który rozpisałem dość szczegółowo, biorąc również poprawki na różne niespodziewane postoje.

13:00
Wyjeżdżam z Norheimsund i kieruję się wzdłuż fiordu Hardanger. Ponownie piękne widoki, drewniane domki, nad wodą liczne drewniane pomosty z przycumowanymi łódkami i jachtami.

13:40
Zaskoczenie. Szosa zwęża się do szerokości uniemożliwiającej swobodne minięcie się dwóch samochodów. Co kilkaset metrów są zatoczki, gdzie należy się wcisnąć żeby przepuścić samochód nadjeżdżający z naprzeciwka. Moja natura polskiego kierowcy zostaje wystawiona na ciężką próbę. Co dziwne, ograniczenie nadal wynosi 80km/h. To dość szybko jak na takie warunki jazdy co potwierdzają dość liczne ślady ostrego hamowania na asfalcie.

14:15
Od kwadransa jadę długim tunelem. Jeszcze 3 km, a mnie zaczynają dziwne myśli chodzić po głowie: czy wszystkie telefony SOS w tunelu aby na pewno są sprawne?

14:25
Zabłądziłem po raz pierwszy – GPS wyprowadził mnie na bardzo boczną i stromą trasę. Ładny widok na fiord i nie ukończony jeszcze most rekompensują mi stratę czasu. Do pierwszej przeprawy promowej w Brimnes mam jeszcze jakieś pół godziny drogi.

15:00
Jestem na promie. Rejs trwa krótko, bo jakieś 10 minut. Docieram do Eidfjord. Mam prawie 2 godziny opóźnienia. Muszę zdecydować co skreślić z listy. Po rozmowie w lokalnym punkcie informacji turystycznej postanawiam iść trasą do grobowców Vikingów. Odpuszczam drugą, wg pań z informacji turystycznej, mniej ciekawą trasę.

15:15
Trasa piesza to 7km oceniona w przewodniku na jakieś 1,5 godziny. Przed wyruszeniem kupuję wodę i trochę owoców w lokalnym markecie. Widoki piękne, tylko nie jestem pewien czy znalazłem te groby czy nie – miało być około 350 grobów z V-X wieku, a natrafiłem na liczne głazy zgrupowane w jednym miejscu.

17:35
Koniec wędrówki. W sumie bardzo przyjemna trasa, tylko te głazy to groby czy nie? Ruszam do wodospadów Voringfossen.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
sister
sister - 2011-11-23 19:14
ale rewelacja!!!
 
BoRa
BoRa - 2012-07-11 18:34
Fajna relacja, z przyjemnością czytam przy okazji wspominając naszą podróż po Norwegi. Cieszę się, że słońce jednak Cię nie zawiodło, bo to podstawowy warunek aby zachwycać się tymi bajecznymi widokami i kolorami norweskich fiordów.

Czytam dalej...
 
 
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 51 wpisów51 31 komentarzy31 746 zdjęć746 8 plików multimedialnych8
 
Moje podróżewięcej
09.07.2015 - 03.08.2015
 
 
16.11.2013 - 16.11.2013