Geoblog.pl    silentknight    Podróże    MY WAY IN NORWAY: Norwegia po mojemu    LOFOTY: Z EVENES DO HENNINGSVAER
Zwiń mapę
2011
25
cze

LOFOTY: Z EVENES DO HENNINGSVAER

 
Norwegia
Norwegia, Henningsvær
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1905 km
 
15:30
W Svolvaer krótki spacer po porcie, gdzie cumuje sporo jachtów. Grupa kilkunastu turystów wraca z rejsu szybką łodzią motorową – po ich twarzach widać, że również nie są zachwyceni pogodą. Przy nabrzeżu uroczystość ochrzczenia jakiegoś (nowego?) jachtu. Ludzie poprzebierani w lokalne stroje ludowe, tylko biedna blondynka po kilku nieudanych próbach rozbicia butelki szampana jest już porządnie zrezygnowana. W końcu jednak jej się udaje, po czym kilkuosobowy, mocno już zziębnięty zespół zaczyna przygrywać norweskie szanty i inne piosenki.

17:00
Jadę do Henningsvaer, tam poszukam noclegu. Kiedy docieram na miejsce, udaję się do najbliższych „rorbuer” czyli rybackich domków na palach, obecnie przerobionych dla potrzeb wynajmu turystom. Miła blondynka z uśmiechem podaje mi cenę 3000PLN za noc, a po chwili stwierdza, że mają jedną promocyjną ofertę, za jedyne 2500PLN. Grzecznie dziękuję i wychodzę nie udając nawet, że nieco droga to impreza jak dla mnie. Pójdę w opcję „sjohus” czyli pokoju do wynajęcia (zazwyczaj w 2-3 piętrowym, byłym domku rybackim). Wybór pada na taki pokryty jasną deską. Szybko znajduję właścicielkę i rozpoczynam negocjacje. Kiedy po 20 minutach cena zostaje ustalona na poziomie 125 PLN, starsza kobieta, namiętnie paląca jednego papierosa po drugim, zauważa na poboczu „mojego” Mercedesa. Na pytanie „czy to Pana samochód” opowiadam długą historią z wynajmem ostatniego dostępnego auta, który na pewno dużo pali i pewnie będzie mnie sporo kosztował. Krótko mówiąc, przedstawiłem siebie w bardzo rozpaczliwej sytuacji.
Pokój bez łazienki (wspólna na parterze), w pokoju dwa łóżka, krzesło i jedna półka. Jest jeszcze grzejnik elektryczny, ale szybko się okazuje, że nie ma … gniazdka do którego można by go podłączyć. Ale co ważne, wybrałem spośród wszystkich pokoi (nie było akurat żadnych gości) jedyny z ciemnoczerwonymi zasłonkami. Nie ma to jak wykorzystać doświadczenie z poprzednich dni. No bo co jeśli białe noce są tutaj naprawdę bardzo jasne?

19:00
Decyduję się na drzemkę – o dziwo śpię całe półtorej godziny. Budzą mnie nowi lokatorzy – rodzina z Rosji. Ona pilnuje dziecka, on całymi dniami się wspina.
Pogoda bez zmian. Wychodzę do miasteczka, które szybko okazuje się bardzo malowniczo położone. Gdyby jeszcze ta pogoda … szkoda gadać.

22:25
Na koniec idę do tutejszej rybackiej restauracji napić się czegoś ciepłego. Kiedy pytam o grzane piwo, kelnerka jest wyraźnie skonsternowana. Odpuszczam i zadowalam się jakimś lokalnym, butelkowanym napojem chmielowym. Czas szybko mija, do swojego „sjohus” wracam około pierwszej w nocy. Tyle, że ta noc jest jasna jak dzień …
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
sister
sister - 2011-12-20 22:21
tak te wnetrza restauracji dodaja pewnie smaku!
 
 
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 51 wpisów51 31 komentarzy31 746 zdjęć746 8 plików multimedialnych8
 
Moje podróżewięcej
09.07.2015 - 03.08.2015
 
 
16.11.2013 - 16.11.2013