Geoblog.pl    silentknight    Podróże    KAROLINA NA KANARACH    DZIEŃ 6: REJS PO OCEANIE - MASCA, GIGANCI, DELFINY I WIELORYBY
Zwiń mapę
2013
27
sie

DZIEŃ 6: REJS PO OCEANIE - MASCA, GIGANCI, DELFINY I WIELORYBY

 
Hiszpania
Hiszpania, Masca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 109 km
 
10:00

Przed rejsem Karolina zalicza dwugodzinną sesję animacyjną, a ja w tym czasie pakuję niezbędne rzeczy – po kwadransie mam wypchany cały plecak, głównie rzeczami z kategorii „na wszelki wypadek” .

13:15

Spod hotelu „Best Tenerife” (10 minut spacerem z naszego „Park Club Europe”) odjeżdżamy autobusem (piętrowym, niestety zadaszonym) do Puerto Colon, skąd mamy odpłynąć w 4,5-godzinny rejs do Masca/Gigantes.

14:10

Z lekkim poślizgiem czasowym zostajemy z Karoliną zaokrętowani na motorowy katamaran, mogący zabrać 220 pasażerów. Po cichu liczę, że będzie mniej uczestników (łatwiej robić zdjęcia itp.), ale niestety, jest komplet albo coś koło tego.
Przez kolejne prawie 5 godzin płyniemy wzdłuż wybrzeża docierając do „zapomnianej wioski” – Masca, położonej, a właściwie malowniczo „przyklejonej” do stromych zboczy masywu Teno. Następnie cumujemy przy Gigantes – stromych górach wynurzających się pionowo do nieba. Masca, dzięki swojemu trudno dostępnemu położeniu nadal pozostaje nieskażona cywilizacją.
W czasie rejsu i zgodnie z zapowiedziami, kilkukrotnie spotykamy grupy delfinów, które bez obaw podpływają na 5-15 metrów do naszej jednostki. Każda taka sesja trwa nawet kilkanaście minut, a uczestnicy wyprawy fotografują i kręcą filmy.

Karolina na początku zajęła miejsce na górnym pokładzie, ale szybko się okazało, że zbyt mało tam adrenaliny więc zeszła na dolny pokład na sam dziób, czyli tam gdzie najbardziej można było odczuć kołysanie i chlapanie morską wodą – trzeba dodać, że pogoda tego dnia była dość wietrzna i fale były też niczego sobie. Po pół godzinie, jakiś wymuskany, młody i pewny siebie (na początku) mieszkaniec Italii zamiast korzystać z wycieczki, musiał zapoznać się bliżej z plastikową torbą …

Pod Los Gigantes, nasz okręt cumuje na lunch i kąpiel. Ja niestety muszę zostać ze sprzętem (nie ma zamykanych szafek czy czegoś takiego), ale Karolina oczywiście nie odpuszcza pływania w oceanie. Załogant zakłada jej kapok i chwilę potem Karolina dołącza do innych kąpiących. Wraca po 10 minutach zmęczona, zadowolona i dumna z siebie. Otulona dużym ręcznikiem pyta:
„Tato, czy ktoś z naszej rodziny kąpał się już w oceanie? To znaczy oprócz mnie?”

Los Gigantes to najdalszy punkt wyprawy – stąd wracamy, poszukując kolejnych grup delfinów i, o co trudniej, wielorybów. Po 40-stu minutach udaje się, stado średniej wielkości wielorybów znajduje się na naszym kursie – Karolina w tym czasie jest na najniższym pokładzie, skąd może oglądać ssaki przez okna wbudowane w podwodną część kadłuba (nakręciłem krótki film - umieszczę po powrocie). W ten sposób spełnia się jej kolejne marzenie – po delfinach (po 3-cim napotkanym stadzie stwierdziła „super, ale już się na nie napatrzyłam – teraz jakieś wieloryby bym chciała”) zobaczyła wieloryby właśnie, i to prze podwodne okna.

Pod koniec rejsu jeszcze nabywam przepisową pamiątkę (pluszowego delfina), co oznacza, że do kraju wracam z co najmniej 4-ma sztukami takich egzemplarzy. Muszę sprawdzić czy nie ma jakichś lotniskowych limitów.
Moje obawy, że Karolina może się momentami nudzić w czasie tak długiego rejsu okazały się nieuzasadnione. Schodząc z pokładu stwierdziła:

„Było super, tato” i dodała:

"Czy tu jeszcze kiedyś przyjedziemy?"

20:00

Po obiado-kolacji idziemy na sorbet, a jakże, limonkowy. Wyjątkowo Karolina wybiera dłuższą drogę promenadą (z reguły woli skróty -byle tylko nie maszerować zbyt długo) – kolejna okazją do paru zdjęć. La Gomera, jak zwykle spowita mgłą, a wzdłuż plaży spaceruje, biega lub jeździ na rolkach całkiem sporo ludzi.

Jutro ostatni dzień pobytu – do południa ostatnia sesja animacji, a o 15:30 ostatni punkt programu Karoliny – z motorowego katamaranu na 200 osób przesiadamy się do dwuosobowego kajaka, napędzanego siłą głównie moich mięśni:)
Na śniadanie zatem muszę przyjąć potrójną dawkę protein.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 51 wpisów51 31 komentarzy31 746 zdjęć746 8 plików multimedialnych8
 
Moje podróżewięcej
09.07.2015 - 03.08.2015
 
 
16.11.2013 - 16.11.2013