Geoblog.pl    silentknight    Podróże    AZORY: ALL EXCLUSIVE    ZWIEDZAMY FAIAL
Zwiń mapę
2015
15
lip

ZWIEDZAMY FAIAL

 
Portugal
Portugal, Horta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4623 km
 
Budzę się po 7-mej, a właściwie budzi mnie jakiś przejeżdżający obok hotelu skuter. Ze sporą nadzieją idę do terminalu w porcie w celu wynajęcia samochodu. Niestety, we wszystkich 3-ch firmach rozkładają ręce – samochodów nie ma, oprócz pick-up’a z olbrzymim silnikiem na Faial oraz … 9-cio miejscowego vana na Pico. Odmawiam tego typu ekstremalnych wrażeń. Biorę taksówkę, a na pytanie kierowcy „How are you?” odpalam bez owijania w bawełnę „actually I am not very fine” czyli, że jest do chrzanu. Po krótkim streszczeniu kierowca oferuje swój serwis przewodnika po wyspie za tę samą stawkę co wynajmowane auto. Umawiamy się za godzinę pod hotelem. Ruszamy o 10:30.

Zaczynamy od punktu widokowego w samym Faial – spod białej kapliczki mamy wspaniały widok na miasto oraz plażę. Przez chwilę zastanawiam się czy nie wejść do muzeum wielorybnictwa, ale projekcja filmów wydłużyłaby naszą trasę o prawie godzinę. W sumie możemy tu podejść kiedy indziej, ruszamy więc dalej do przylądka Capelinhos. Po drodze zatrzymujemy się w kilku ciekawych miejscach, a w przydrożnym sklepie z pamiątkami Karolina wynajduje zestaw kilku plakatów z kompletem zwierząt morskich występujących na Azorach. Na koniec zakupów zostajemy poczęstowani zielono-miętową ice-tea domowego wyrobu i ruszamy dalej.

Kiedy Antonio parkuje samochód na parkingu Capelinhos, widzimy szarą górę z urwiskiem i latarnię morską. Capelinhos powstał w wyniku erupcji podwodnych około 1 kilometra od brzegu. 30 ton popiołu i lawy utworzyło przylądek o powierzchni około 2,5km, a okolica została pokryta 1,5 warstwą popiołów. Aktywność wulkaniczna trwała rok, wiele budynków zostało zniszczonych, a część mieszkańców wyjechała do Stanów.

Po wizycie w Capelinhos, Antonio dzwoni do kolegi, który przed godziną był przy kraterze Caldeira Faial – ten potwierdza, że obszar ten nie jest w chmurach (co zdarza się bardzo często). Kiedy docieramy na miejsce, robimy pospieszne zdjęcia, bo chmury zaczynają zasłaniać krater. W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze w kilku punktach widokowych, a na mnie największe wrażenie robią ogrodzenia z krzaków hortensji, które tutaj są zjawiskiem powszechnym.

Po 5-ciu godzinach wracamy do hotelu. Po krótkim odpoczynku udajemy się na plażę, gdzie dobrze się bawimy do chwili gdy jakaś kobieta ostrzega nas przed małymi, ale niezwykle parzącymi meduzami. Spędzamy jeszcze pół godziny przy herbacie w pobliskiej restauracji i wracamy do hotelu. Jutro czeka nas wizyta na sąsiedniej wyspie Pico. Dzisiaj góra była zasnuta chmurami. Ciekawe czy uda nam się zobaczyć najwyższy szczyt Portugalii.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 51 wpisów51 31 komentarzy31 746 zdjęć746 8 plików multimedialnych8
 
Moje podróżewięcej
09.07.2015 - 03.08.2015
 
 
16.11.2013 - 16.11.2013